wtorek, 15 maja 2012

Bagażnik = narośl na plecach disco

Bagażnik zjawił się w naszym aucie dość przypadkowo. Chęć posiadania była zawsze, jednak koszt zakupu i brak jednoznacznej konieczności (jazda w dwie osoby) odpychał podjęcie decyzji w czasie. Jednak kiedy nadarzyła się okazja postawiłem skorzystać. Dostałem propozycję pozyskania używanego bagażnika, problem polegał jednak w tym, że bagażnik musiałem sobie przywieźć z Warszawy. Jak się okazuje wysłać coś takiego kurierem to większa sztuka bo przekracza wszelkie standardowe wymiary jak i wagę. Jednak od czego są znajomi :) Czas sprowadzania wydłużał się z miesiąca na miesiąc, aż wreszcie znalazł się miły człowiek. Zalewiak poinformował mnie, że może przywieźć bagażnik w nocy z piątku na sobotę bo jadą z Meblowozem po auto do Kościana. Przejęcie bagażnika miało miejsce na stacji, gdzie obsługa musiała zrywać boki bo bagażnik przyjechał na dachu Skody Felicji, która wyglądała jak w pancerzu.Najważniejsze, że przybył wreszcie do Poznania!

Bagażnik to był kot w worku, bo znałem go tylko z jednego zdjęcia (jest powyżej) i opowieść Marcina Gerca, który widział go dawno temu i oczywiście twórcy czyli Paula Clarka z SST. Wszystko zapowiadało się pięknie: mocny, dwu poziomowy (choć wolałbym sprytną jedną platformę) z uchwytami do mocowania ładunku i ramą na halogeny przednie, którą można zdemontować.
Pierwsze wrażenie było bardzo dobre mimo panujących ciemności dostrzegłem kilka ciekawych spraw jak choćby łapy bagażnika i sposób ich skręcania oraz to, że poprzeczki są o przekroju prostokątnym, a nie jak zwykle to bywa okrągłym.

Reszta szczegółów została odkryta dopiero rano. Bagażnik został wykonany w bardzo przemyślany sposób i ma wiele drobiazgów które poprawiają użytkowanie. Belki prostokątne mają zastrzały dzięki czemu są jeszcze sztywniejsze. Na końcach oraz na środku w belki są wspawane rurki, przez które przetyka się szekle (potrzebne są specjalne), a na górnej powierzchni są nitonakrętki do których montuje się podłogę. Dolna podłoga jest wsunięta lekko pod belkę górnej części, dzięki czemu nie ma charakterystycznego kąta pomiędzy piętrami co w efekcie daje większa powierzchnię  na bagaż.

W bagażniku jest tylko miejsce na przednie oświetlenie dodatkowe, które montuje się do specjalnej ramy. Rama jednak ma małą wadę ponieważ przeznaczona jest do reflektorów okrągłych o max. fi 152mm. Dodatkowo mocno jest wysunięta do przodu co powoduje rzucanie dużej ilości światła na maskę i na podszybie przy stosowaniu reflektorów ze szklanym rantem (np. Wesem HO3). W chwili obecnej brak punktów mocowań oświetlenia bocznego i tylnego, ale zostanie to zmienione. Tylne lampy (tzw. kwadraciaki KLR5 Wesem) są przymocowane do ostatniej belki dzięki czemu są chronione i mam łatwy dostęp do regulacji kąta świecenia. Boczne lampy wymagają stworzenia uchwytów i wybrania właściwych lamp. Będą po dwie lampy na każda stronę co pozwoli na dokładne oświetlenie boków. Przydaje się takie rozwiązanie przy nocnych manewrach między drzewami lub przy wymianie koła.

Bagażnik został obity 12mm sklejką antypoślizgową, która jest  Przednia część na środku ma przykręconą listwę z oczkami systemu mocowania ładunku CITUS4x4. Tylna cześć ma wywiercone otwory pod szekle.

Bagażnik jest bardzo stabilny, ma na pierwszy rzut oka wysokie balustrady, jednak jest to lekkie złudzenie optyczne. Jedyną małą wadą jest dość mała odległość między bagażnikiem, a dachem co troszkę wzmaga hałas, a stał się on bardziej słyszalny po montażu podłogi.

Podsumowując - jest to bardzo fajny bagażnik o przemyślanej konstrukcji. Ciężkawy ale dzięki temu mocny i stabilny. Wykonany w sposób perfekcyjny co widać po spawach i wyjątkowych rozwiązaniach (łapy, poprzeczki, rama na oświetlenie). Jak się okazało też z czasem jest to bagażnik, który był oferowany przez LR w katalogu wyposażenia OFF-Road'owego i prawie byłby standardowym wyposażeniem dla Discovery w Camel Trophy. Jednak produkcja jednostkowa nie była wystarczająco korzystna cenowo, szkoda!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz