sobota, 19 listopada 2011

Kompresor w LR disco

Posiadanie instalacji powietrznej w samochodzie rozważałem już od dawna. Można zapytać po co? Prawda, może lekki zbytek bo sam kompresor starcza do pompowania kół. Mi jednak po głowie chodziła jeszcze możliwość używania jakichś narzędzi np. wiertarki. Decyzja ostateczna była jednak długo podejmowana bo jedno to brak wiedzy na samodzielną budowę, a drugie to koszty gotowego zestawu. Najprościej było by zamówić jakiś zestaw firmy Viair, gdzie wystarczyłby sam montaż. Zestaw taki składa się z butli, kompresora, wyłącznika ciśnieniowego wiązki kabli oraz wskaźnika z manometrem z włącznikiem. Do zestawu też cały komplet śrub,uchytó, zipów innych ew. przydatnych i potrzebnych gadżetów. Do położenia za taki zestaw jest około 1500zł, ale zależy to od pojemności zbiornika i wydajności kompresora więc tak +/- 400zł

Ja jednak postanowiłem dostosować instalację do moich potrzeb i możliwości budżetowych. Plan był zbudować taką instalację do 500zł. Na chwilę obecna udało się bo:
  • Kompresor - 250zł (Britpart jedno tłokowy)
  • Zbiornik 9 l z Range Rovera P38 - 20zł (używany)
  • Wężyki łączące Festo 30zł (około 6m fi 6mm)
  • Złączki do węży, trójniki, manometr i wszytko to co potrzebne 100zł
  • Przekaźniki, kable, konektorki to wydatek kolejnych 60zł
  • Wyłącznik ciśnieniowy 70zł 4,8-6,5 bara
  • I uchwyty to montażu butli pod autem 2szt za 30zł
Mając to wszytko trzeba było sklecić całość do przysłowiowej kupy. Początek to wymyślenie lokalizacji samego kompresora. Ma byś wysoko, ale niewidocznie i poręcznie. Do tego w miejscu gdzie będzie można bezproblemowo doprowadzić prąd i przeprowadzić węże od instalacji powietrznej. 

Miejscem montażu został ogłoszony w drodze losowania lewy bok w bagażniku w miejscu niegdyś fotelika składanego. Kompresor został przykręcony do kątowników, które wykorzystały otwory i śruby mocujące wcześniej fotel. Kompresor zmieścił się idealnie, ponieważ ma dużo powietrza do chłodzenia i jest w łatwo dostępnym miejscu, oraz dość wysoko co może być na plus przy ewentualnym podtopieniu bagażnika.


Butla została wciśnięta między próg, a ramę. Jest na tyle chuda że chowa się w świetle ramy czyli powinna być trudniej ją uszkodzić. Montaż na obejmach skręcanych wykorzystywanych przy instalacjach wentylacyjnych. Po wywierceniu otworów zbiornik wraz z uchwytami został przytwierdzony śrubami. Długość zbiornika też jest dość korzystna bo mieści się miedzy mocowaniami wahaczy do ramy.






Obok kompresora trafił zestaw złączek,przyłączy i manometr. Tam właśnie następuje łączenie kompresora z butlą i przyłączami do narzędzi. Kompresor jest w oryginalnym staniem pod względem przyłączy, które są chińskie tzn. inne niż normalne złączki powietrzne. Dzięki zastosowaniu węża żeńsko - męskiego można odpiąć wąż od kompresora bez upuszczania powietrza z instalacji. W tym miejscu wpięty jest też wyłącznik ciśnieniowy w wersji testowej (czujnik ciśnienia oleju 2,5 Bara - działa)

Kompresor przeszedł też małą modernizację pod względem elektryczny. Został usunięty oryginalny przewód na klemy a w jego miejsce przyszły krótkie przewody z szybko złączem na konektory (2 plusowe i jeden masowy). Dzięki takiej modernizacji kompresor można włączyć ręcznie, lub przez przekaźnik ciśnieniowy zależnie od potrzeb. A w razie potrzeby można go łatwo zdemontować i zabrać ze sobą do innego auta w wersji mobilnej.


Całość działa bardzo poprawnie, po włączeniu na automat kompresor pompuje do uzyskania 2,5 Bara i następuje wyłączenie. Jeżeli upuścimy do 2 barów, załączy się ponownie. W wersji ostatecznej będzie zamontowany wyłącznik ARB z ciśnieniem załączającym poniżej 4,8 Bara i wyłączającym przy 6,5.
Takie parametry bardzo wydatnie wpływają na pompowanie, kół ponieważ zaczynamy od dość dużego ciśnienia, które szybko wypełnia przestrzeń pompowanego koła.