Poradnik postanowiłem
stworzyć na potrzeby wielu pytań i uprościć dostęp do kompendium wiedzy
na temat sprzętu turystycznego. Moim celem jest wskazanie plusów i
minusów oraz tego na co należy zwrócić uwagę by dobrze wybrać. Nie mam
zamiaru kierować poradnika na wybór konkretnych produktów ale zdjęcia
pojawią się przykładów używanych przeze mnie. Z założenia to nie ma
być koniec więc jeśli chcecie żeby jeszcze o czymś napisać, rozpisać to
dajcie znać :) z przyjemnością to zrobię. (Artykuł jest też wyświetlany na stronach: landklinika.pl i passion4travel.pl)
Śpiwory
Śpiwory można dzielić pod kątem wypełnienia, sezonowości czy przeznaczenia do użytkowania, jak i kształtu.
Rys. [1] Śpiwory (koperta, puchowy, syntetyczny męski oraz syntetyczny damski)
Podstawowy podział moim zdaniem to podział pod kątem wypełnienia czyli:
Śpiwory puchowe
– ciepłe i lekkie. Parametry termiczne można uzyskać przy mniejszej
ilości wypełnienia niż w przypadku syntetycznych śpiworów. Dzięki temu
są lżejsze i mniejsze po spakowaniu. Przy wyborze jednak trzeba zwrócić
uwagę na rodzaj wypełnienia puchowego. Są dwa: kaczy i gęsi. Lepszy
jakościowo jest puch gęsi i ma najlepsze właściwości grzewcze. Puch
kaczy natomiast ma jedną podstawową wadę, a mianowicie mało przyjemne
walory zapachowe.
Wadą
łączącą wszystkie śpiwory puchowe jest duża wrażliwość na wilgoć, która
powoduje niszczenie wypełnienia i utratę właściwości grzewczych.
Śpiwory syntetyczne – najbardziej uniwersalne, dostępne z różnym wypełnieniem (produkowanym przez różnych producentów np. DuPoint). Generalną
zasadą jest włókno syntetyczne z rurkami wewnątrz, które wykorzystują
powietrze zawarte w nich jako izolator. Śpiwory syntetyczne nie są zbyt
lekkie, ale jest duży wybór pod względem termicznym jak i cenowym.
Specjalne włókna nawet potrafią grzać mimo zamoczenia.
Podział sezonowy to inaczej podział temperaturowy:
- Śpiwór jednosezonowy (letni) temperaturą komfortu do +5st. C
- Śpiwór dwusezonowy (wiosna-lato) temperatura komfortu do 0st. C
- Śpiwór trzysezonowy (wiosna-lato-jesień) temperatura komfortu do -5st. C
- Śpiwór czterosezonowy (bardziej jednak zimowy) temperatura komfortu poniżej -5st. C
Do
naszych celów optymalny wybór to śpiwór syntetyczny dwu lub
trzysezonowy, ponieważ nie musimy zwracać aż tak uwagi na wagę (różnica
około 30%), minusem jest większa objętość. Jednak odporność na wilgoć i
niższa cena o około 50% to największe plusy.
Budowa śpiwora w przekroju wygląda następująco, a to też ma wpływ na ciepło ponieważ reguluje ona rozkład ociepliny w komorach.
Rys. [2] budowy komór w śpiworach (z portalu jak kupować)
W celu przedłużenia życia naszego śpiwora nie należy:
- prać zbyt często (raz na rok), pranie powoduje przyspieszone zbijanie się wypełnienia.
- zwijać go (najlepiej wkładać go do
pokrowca tak, by za każdym razem był ułożony w worku inaczej żeby
zapobiec wygniataniu się wypełnienia)
W
celu podwyższenia walorów termicznych naszego śpiwora możemy użyć
różnych wkładek, które pozwolą na dogrzanie i zwiększenie higieny
użytkowania. Wkładkę można łatwo wyprać i wysuszyć (nawet w podróży).
Wkładki są wykonywane z różnych materiałów i mają różne przeznaczenie:
- Bawełna
- lekko grzejąca, bardziej higieniczna np. w hostelach o organicznym
zaufaniu czystości lub jako alternatywa śpiwora w ciepłe noce.
- Polar - do dogrzewania śpiwora jednak bez znanych parametrów termicznych.
- Reactor (thermolite) - specjalna wkładką Sea To Summit, która podnosi komfort cieplny śpiwora o 8st. C - wadą jest cena.
- Jedwabne - idealna w gorący klimat gdzie jednak warto się czymś przykryć w nocy. Lekko chłodząca.
- CoolMax - zadanie jak jedwabnych, ale wykonana ze sztucznych materiałów.
Rys. [3] Wkładki do śpiworów
Ceny takich wkładek to zależnie od rodzaju i firmy wydatek rzędu 60zł do 200zł
Przy
zakupie śpiwora warto zwracać uwagę w jaki sposób jest mierzony
parametr jego grzania. Mądrzy ludzie wymyślili laboratoryjny sposób
który otrzymał parametr normy EN 13537. Test
opiera się na wykorzystaniu w kontrolowanych warunkach rozgrzanego
manekina, w celu zasymulowania sytuacji, w której żywy człowiek korzysta
ze śpiwora. Na podstawie testu uzyskuje się trzy wyniki temperaturowe
dla każdego śpiwora:
T (EXTREME)
- Najniższa temperatura, w której pojawia się ryzyko utraty zdrowia lub
życia przez hipotermię (w odniesieniu do „standardowej kobiety” o wadze
ok. 60 kg, umieszczonej w śpiworze, w pozycji embrionalnej)
T (LIMIT)
- Najniższa granica przedziału zmiany, do której śpiąca osoba (w
odniesieniu do „standardowego mężczyzny” o wadze ok. 70 kg,
umieszczonego w śpiworze w pozycji embrionalnej) nie czuje chłodu.
T (COMFORT)
- Najniższa granica przedziału komfortu, do której śpiąca osoba (w
odniesieniu do „standardowej kobiety” o wadze ok. 60 kg, umieszczonej w
śpiworze w pozycji zrelaksowanej (na plecach) po prostu nie czuje
chłodu.
Rys. [4] Diagram odczuwania temperatur wg. EN13537 (diagram dla śpiworów TNF)
I
na koniec chciałbym zwrócić uwagę na dobór śpiworów dla kobiet. Część z
Was stwierdzi, że to przesada i wymyślanie producentów. Być może
sądzicie, że wiele firm nie ma podziałów na śpiwory ze względu na płeć a
kobiety bez problemów śpią od lat w standardowych śpiworach unisex.
Jest dobrze, ale może być lepiej. Damskie śpiwory są konstruowane
inaczej, a dokładniej są w troszkę innej rozmiarówce: tu węższe, tam
szersze i z inaczej rozłożonym izolatorem wewnątrz. Na podstawie badań
dołożono ociepliny w nogi i na plecy. Okazuje się, że tam najczęściej
panie marzną. Producentami takich śpiworów są m.in. Deuter czy The North
Face. Z ciekawości są też dostępne śpiwory dla dzieci lub śpiwory
dwuosobowe.
Przedział
cenowy śpiworów jest duży i zależy od konkretnych firm i użytych
materiałów. Optymalny śpiwór syntetyczny to wydatek między 150zł a
300zł, śpiwór puchowy to wydatek od 350 zł.
Maty, karimaty i materace
Niby
bagatela, ale to będzie wpływać na komfort spania i to nie tylko ten
fizyczny, ale też termiczny. Dobra warstwa pod śpiwór to wygoda i
izolacja od podłoża.
Karimata:
Teoretycznie im grubsza tym lepsza, ale trudniej ją zwinąć, zajmuje więcej miejsca i jest mniej poręczna w transporcie.
Zaletą
karimaty jest cena bo przedział od około 20-30zł do 160zł (za super
dobrą „firmówkę” Thrm-a-Resta). Z osobistego odczucia ta najdroższa
faktycznie jest wygodna i bardzo dobrze izoluje, ale bez przesady, taka
za 30zł też zrobi swoje J. Zaletą karimat jest ich bezawaryjność, a przy dużych uszkodzeniach można ją nawet zlepić taśmą.
Rys. [5] Karimata (Therm a Rest Z-liner)
Mata samopompująca:
Nowy
pomysł to maty samopompujące. Co prawda już nie taki nowy, ale dopiero
od paru lat są dostępne w przystępniejszych cenach. Przedział cenowy
między 100zł a 150zł, to nada jednakl nie mało. Dobra mata samopompująca
jest trwała, zgrzewana a nie klejona i faktycznie sama się pompuje.
Tanim matom trzeba dmuchając dopomóc w rozprostowaniu, a często rano i
tak są lekko pozbawione powietrza. Dobrą renomą z tańszych cieszą się
decathlonowskie lub oryginalne Therm-a-Resty. Wadą jest możliwość
przebicia i szansa na spanie przez wiele dni na prawie gołej ziemi…
Rys. [6] Mata samopompująca (Therm a Rest)
Materace dmuchane:
Mają
średnie zastosowanie w turystyce ponieważ są grube, ciężkie i mało
wygodne w rozkładaniu i składaniu (czasochłonne zajęcie). Wada tak samo
jak przy samopompujących to możliwość uszkodzenia, a często są jeszcze
delikatniejsze i wykonane z materiałów trudno sklejalnych (chyba, że
jest to dobry PRL-owski gumowy materac, co można załatać butaprenem i
kawałkiem dętkiJ)
Pamiętajcie,
że wszystkie są wrażliwe na iskry, ciepło ogniskowe i można je tym
sposobem trwale uszkodzić. Dlatego najrozsądniejszym wyborem będzie
karimata o grubości około 10-12mm i wykonana z dość gęstej pianki typu
EVA.
Torby, skrzynie, koszyki inne magazyny sprzętu
Torby
Po testowaniu skrzyń wojskowych odkryłem wspaniałą rzecz jaką są torby
transportowe wykonane z grubego PCV lub Cordury. Zaletą ich jest niska
waga, wytrzymałość i dopasowywanie się do kształtów przestrzeni
bagażowej. Dodatkowo wiele z nich ma szelki dzięki czemu można nieść je
jak plecak. Wada to ich cena (choć skrzynie nowe są wiele razy droższe,
używane tańsze tylko o połowę). Osobiście używam torby Barel firmy
Tatonka i Base Camp Duffle TNF-u. i Ortlieb Rac.
Rys. [7] Torba z PCV (TNF Base Camp Duffel)
Skrzynie
Skrzyń
jest wybór pełen: od plastikowych po metalowe, od nowych po demobilowe.
Każde rozwiązanie łączy pewne zalety, a mianowicie w większości
przypadków hermetyczność, czyli odporność na czynniki zewnętrzne jak
woda i kurz. Zapewniają prawie lub wręcz 100% ochrony zawartości pod
kątem mechanicznych uszkodzeń. Zniszczyć skrzynie nie jest tak prosto.
Wadą jednak jest masa skrzyni już pustej, a co dopiero po zapakowaniu.
Dodatkowo wymaga bezwzględnego łączenia jej z przestrzenią transportową w
celu unieruchomienia. Warto też zwrócić uwagę na sposób otwierania.
Wygodniej jest kiedy wieko jest uchylne i samo się trzyma po otworzeniu.
Pozwoli to na używanie obu rąk do szukania zawartości, lub trzymania
się jedną ręką bagażnika. W przypadku skrzyń BW (jak na trzecim zdjęciu
poniżej) trzeba otwierać je w 4 punktach i coś zrobić z wiekiem. Nie
zawsze jest na to miejsce żeby je położyć. Skrzynie najczęściej swoje
zastosowanie znajdują na bagażnikach dachowych gdzie tworzą jednolitą
zabudowę z łatwym dostępem i zapewniają ochronę zawartości przed światem
zewnętrznym.
Rys. [8] Skrzynie transportowe (Peli z tworzywa i skrzynie wojskowe z aluminium)
Koszyki…
Koszyki
małe lub duże w zależności od potrzeby składane lub stałe, na części
zamienne lub żywność… Tak jak potrzebujemy i o ile potrzebujemy.
Osobiście preferuję składane, które używam jako magazyn żywności. Są przewiewne, pakowne i tanie w zakupie.
Szuflady
Szuflady
to temat tabu w światku off-roadowym. Kiedy temat wychodzi na światło
każdy zaczyna się drapać po głowie, bo od razu na myśl przychodzą
czterocyfrowe liczby i to bliżej już tych pięciocyfrowych.
Szuflandia
to wspaniałe rozwiązanie, bo pozwala na dobre zorganizowanie
przestrzeni pod kątem porządku. Szuflada w samochodzie wyprawowym to
jednak coś więcej niż ta biurowa czy w domu. Musi być wykonana bardzo
porządnie, by na pierwszej dziurze zawartość nie uszkodziła dna a ciężar
śpiący wewnątrz nie połamał prowadnic, które muszą pozwolić wysunąć
całą szufladę o wadze nawet około 70kg. Ważnym elementem jest też
zastosowanie odpowiednich zamków, by szuflada była zamknięta w czasie
podróży i wygłupów w terenie, dlatego prawdziwe szuflady mają rączki z
zamkami jakie są stosowane w samolotach.
Rys. [9] Szuflady (Własnego wykonania, African Outback, ARB, Black Widow)
Alternatywą
jest oczywiście wykonanie szuflad samemu w domu ze sklejki, aluminium
lub jeszcze innego materiału. Jednak pamiętajmy, że wykonanie
prawdziwych szuflad, które zniosą ciężar, wodę, podskoki i wiele tysięcy
kilometrów wymaga stosowania odpowiednich materiałów, które nie są już
tanie. Może lepiej zainwestować w skrzynie transportowe i wykonanie
wysuwanych platform, na których będą one mocowane z całą zawartością.
Garnki i wyposażenie kuchenne
Garnki
– są takie jak lubimy, mogą być super turystyczne lub ich bardziej
udomowione wersje. Wybór taki, że głowa boli jednak przestrzegałbym
przed oszczędnością. Kiepskie garnki szybko ulegną zniszczeniu przez
przypalanie, uszkodzenia mechaniczne i inne takie historie. Zdecydowanie
odradzam naczynia tytanowe, które są przesadnie lekkie i koszmarnie
drogie. Optymalne rozwiązanie to dobre aluminiowe z aluminium
anodowanego lub nierdzewne ze stali nierdzewnej 8/10 lub 10/10.
Bezwzględnie jednak uważam że na wyjazd należy zbierać patelnie do
smażenia, bo żaden garnek nie jest w stanie jej zastąpić.
Rys. [10] Menażki (Meal Kit, X-bowl, Sherpa, Family Set)
Sztućce
– tak samo jak przy garnkach wybór może być od domowych po turystyczne.
Tak samo unikać tytanowych, bo cena zabija, a parę gramów więcej nie
zrobi różnicy. Coraz popularniejsze są wszelkiego typu twory z tworzyw
sztucznych. Zaleta to niska cena.
Rys. [11] Niezbędniki (metalowe, oraz lekkie i tanie z tworzywa)
Talerze
– temat po części zbędny, bo można użyć miski, menażki czy garnka, w
którym się wcześniej gotowało, ale czasem szykujemy obiad dla paru osób.
Tu z pomocą przychodzi także tworzywo, a najbardziej wdzięcznym chyba
będzie lexan i melamina. Także przyzwoicie tanie, lekkie i nietłukliwe.
Z dodatkowych rzeczy kuchennych warto pamiętać o nożu kuchennym, bo scyzoryk na dłuższą metę jest
mało wygodny do cięcia np. chleba. Do kompletu także warto zabrać deskę
do krojenia i przyprawy popakowane w hermetyczne słoiki np. lexanu.
Palniki, kuchenki
Kuchenki
turystyczne podzieliłem ze względu na źródło zasilania, ponieważ tak
jest najprościej. Przy wyborze maszynki należy się sugerować w pierwszej
kolejności źródłem zasilania i dostępnością tego medium w rejonie
świata w który się wybieramy.
Gazowe – najbardziej znane i najpopularniejsze. Zaletami to cena zakupu i dość duża dostępność butli z gazem do nich.
„Starego typu”
z butlą gazową do napełniania, dobry patent ponieważ jest wybór kilku
pojemności (od 1 – 5kg), do tego mały wybór palników, ale wystarczający (
jednopalnikowa mała lub duża przykręcana do butli, dwupalnikowa
przykręcana na butlę, dwupalnikowa wolnostojąca często w formie
zamykanej tzw. walizki) cena od 25 do 75zł, a walizki za około 300zł.
„Turystyczne” –
spory wybór palników w cenie od 89 do 200zł. Palniki występują w dwóch
standardach butli. Czyli tzw. Campingaz i Primus, który można łączyć z
butlami czy palnikami takich firm jak Markil, Coleman, Karimor, GoSystem
i jeszcze kilkoma. Butle występują w 3 pojemnościach czyli 100g, 225g i
450g. Kartusze są dość drogie, ale małe i dość wydajne, do tego do
rozłączenia w dowolnej chwili dzięki temu, że mają zawór zamykający. Ich
wadą jednak jest brak możliwości legalnego napełniania, co czyni z nich
jednorazówki. Palniki są tylko w wersji jednopalnikowej o dość dużej
mocy (2000 do 3500W) dzięki czemu litr wody można zagotować w około 2,5
do 4 minut. Butle są dostępne raczej w sklepach „turystycznych” w Polsce
(oba systemy). Na świecie bywa różnie, ale w krajach skandynawskich
patent primusa jest wszechobecny, campingaz natomiast prawie
nieosiągalny. A na południu Europy odwrotnie (Francja, Włochy,
Hiszpania) campingaz dostępny często nawet na stacjach benzynowych. Ale
na takie braki rozwiązanie znalazła firma Primus, która wyszła naprzeciw
turystom i produkuje palniki w tzw. wersje Duo które można zasilać
katuszami Campingaza jak i Primusa. Wydajność czasowa takich butli może
nie jest powalająca, ale mała butla (225g) stacza na 2-3 godzin, a duża
(450g) na około 4-6 godzin gotowania w zależności warunków
atmosferycznych jak wiatr, temperatura oraz wysokości na jakiej się
znajdujemy.
Rys. [12] Palniki gazowe turystyczne (Primus, Campingaz i GoSystem)
‘Małe walizki’ zasilane „dezodorantem” – małe płaskie maszynki w
walizeczkach, łatwe do transportowania, dość bezpieczne. Dają możliwość
postawienia dość dużego garnka. Dzięki temu, że są niskie mają sporą
stabilność. Butle są dość małe bo 250ml ale dość tanie bo ceny się
wahają między 6 a 16zł. Dostępność paliwa specyficzna, w sklepach
turystycznych generalnie brak, czasem na dużych stacjach benzynowych
gdzie parkują tirowcy. Ale różnie bywa więc wypada mieć zawsze zapas.
Osobiście miałem już raz sytuację gdzie w doszło do samootwarcia się
zaworu w kartuszu czasie transportu. Spowodowało to wyciek gazu z
kartusza choć był teoretycznie rozłączony. Maszynki dostępne generalnie
na Allegro w cenie od 50 do 100zł i niektórych sklepach internetowych.
Rys. [13] Palnik gazowany pakowany w walizkę (Campingaz Bistro)
Benzynowe
– zasilane benzyną, czyli paliwem dość łatwo dostępnym i w każdej
części świata. Tanie w eksploatacji, ale dość drogie w zakupie bo jest
to wydatek rzędu 300-500zł. Gotowanie wymaga trochę wprawy w rozpalaniu,
ale odwdzięczy się bezproblemowym dostępem do paliwa.
Rys. [14] Palniki benzynowe (Coleman)
Multifuel
– maszynki wielopaliwowe, dzięki specjalnej konstrukcji i stosowaniu
dysz o różnej średnicy wylotowej dostosowanej do gazu, benzyny lub
alkoholi i do ropy. Maszynki bardzo uniwersalne, ale koszmarnie drogie
(bo dobra maszynka to wydatek około 600zł). Zalet nie trzeba
przedstawiać bo są wymienione powyżej. Konstrukcja to niski palnik o
zwartej budowie co czyni go idealnym partnerem podróży samochodowej czy
pieszej.
Rys. [15] Palniki typu multifuel (Primus MultiFuel, OniFuel i GoSystem FlexFuel)
Ze
względów ekonomicznych zakupy optymalnym wyborem jest palnik gazowy.
Jeżeli do samochodu to klasyk z butlą do napełniania, a jak też do
turystyki pieszej to jakiś Primus lub Campingaz. Dla zamożniejszych i
podróżujących po odległych pustyniach albo latających samolotami na
początek wyprawy proponuję palnik benzynowy lub multipaliwowy. Wynika to
z zakazu transportowania butli gazowych samolotem nawet w bagażu
głównym.
Na koniec warto jeszcze wspomnieć o rodzaju czajnika jakim jest Kelly Kettle,
który standardowo jest do gotowania wody, ale po zastosowaniu
przystawek – dostawek także można gotować. Osobiście widzę, że należy
używać bardziej do gotowania wody. Zakup możemy warunkować jako gadżet,
który fajnie wygląda wieczorem przy gotowaniu ale śmierdzący w
samochodzie jak mawiają głosy społeczeństwa. Ja jednak, oprócz
magicznego wyglądu, cenię w nim szybkość gotowania i łatwość znalezienia
opału. Jest dobry do gotowania wody i oszczędzania gazu w palniku do
tej czynności, jednak gotowanie posiłków pozostawię dobrej maszynce
gazowej.
Rys. [16] Kelly Kettle
Namioty
Namiot
to nasz dom na cały czas podróży. Od jego powierzchni, wysokości i
łatwości rozbijania jak i składania może zależeć czy urlop będzie
przyjemny. Podział będzie lekko partyzancki, ale uważam że nie ma sensu
rozwodzić się nadmiernie nad podziałem i opisem namiotów ekspedycyjnych.
Małe namioty turystyczne
– są to przeważnie 2 lub 3 osobowe namioty typu iglo. Dostępne w dużej
ilości konfiguracji wysokości, z przedsionkiem lub bez są produkowane
przez wiele firm. Dobry namiot to wydatek od 250 do 1000zł. A warto
wydać więcej, bo to sprzęt na lata i ma przetrwać cały wyjazd, a
najlepiej kilka wyjazdów. Popularne rozwiązanie to namioty typu 2
sekundy z Decathlonu. Dobra cena, łatwe i efektowne rozkładanie to duży
PLUS, jednak gabaryt po spakowaniu jako dość duże koło stwarza problemy
zwłaszcza gdy jeździmy na spływy kajakowe czy w góry z plecakiem. Tu
lepiej wybrać klasyczne iglo. Osobiście uważam że najlepsze namioty są
od firmy Marabut, które nadal produkowane są w Polsce tyle, że dość
drogie, optymalnym wyborem są czeskie Hanahy, które mają parę segmentów
cenowych.
Rys. [17] Namioty turystyczne (Marabut Baltoro oraz Quechua 2 sec)
Duże namioty rodzinne
– wygodne na dłuższe obozowanie bo można zorganizować przestrzeń
życiową jak kuchnia, sypialnia i oddzielić się od dzieci. Jednak mało
wygodne do codziennego rozbijania, do tego ciężkie, duże po spakowania i
drogie…
Rys. [18] Namioty rodzinne (Coleman)
Namiot dachowy
– dla wielu lans, ale funkcjonalności to nie można mu odebrać. Łatwy i
szybki w rozkładaniu, do tego całe wyposażenie (rozłożone śpiwory) można
mieć w środku, dzięki czemu zyskujemy przestrzeń w bagażniku.
Oczywiście ma też wady. Pierwszą z nich jest cena, bo wydatek powyżej
2500zł, a drugą to podwyższenie środka ciężkości (auto staje się mniej
stabilne w zakrętach). Ostatnim minusem jest przeznaczenie dla 2
dorosłych osób ew. z małym dzieckiem.
Rys. [19] Namioty dachowe (Eezi Awn i Autohome)
Sypialnia
w aucie może być alternatywą dla namiotowego życia. Opisy znajdziecie w
Patentach więc nie będę się rozwodził nad zaletami konstrukcji. Plusem
takiego rozwiązania jest brak konieczności suszenia namiotu, ale mała
przestrzeń może być klaustrofobiczna. Zabudowa łóżka pozwala także na
dobra organizację bagażnika, lecz wprowadza ograniczenia jak
dwuosobowość, ew. konieczność przekładania bagaży by rozłożyć łóżko.
Rys. [20] Sypialnia w samochodzie (projekt by Andziasss)
Oświetlenie podręczne...
Latarkowy
temat znany chyba każdemu od dawien dawna. Teraz w dobie szukania
oszczędności rynek zdominowały latarki z LEDami, ale czy każde są dobre?
Czy warto kupić najtańszą tylko dlatego że ma leda? A może pomyśleć o jeszcze innych sposobach?! Kilka najciekawszych opisałem poniżej.
Latarki ręczne -
chyba każdy zna z przeszłości, teraz generalnie wyparte z rąk przez
czołówki. Ale ja uważam, że nie warto z nich zupełnie rezygnować pomimo
wielu wad jak wielkość, waga i zajmowanie ręki. Latarki te dają często
lepsze światło, mocniejsze i dalsze, a dodatkowo pozwalają w lepszych
wersjach na regulację skupienia strumienia światła. Osobiście jestem
fanem Mag-Lita który może już trochę przestarzały ale odmłodził swoje
latarki przez stosowanie diodowych żarówek, które pozwoliły uzyskać
ogromną moc i długi czas świecenia
Rys. [21] Latarki ręczne (MagLite i latarka led-owa z dynamem)
Czołówki
– najbardziej znane, bo wygodne, małe i energooszczędne. A teraz nawet i
coraz tańsze… Na rynku mamy wiele firm i czołówkę diodową można kupić
za parę złotych, jednak są to zwykłe diody w tandetnym pudełku z
kiepskiego plastyku. Od ponad 14 lat używam czołówek i to jednej firmy z
kilkoma próbami wynalazków. Firma
znana chyba wszystkim, a na pewno tym którzy choć trochę znają sprzęt
turystyczny. Moim faworytem jest marka Petzl ponieważ robi bardzo dobre
czołówki w przedziale cenowym od 60 do 600zł czyli każdy może znaleźć
coś dla siebie. Osobiście używam moim zdaniem dwóch najlepszych modeli.
Najlepszych bo nie są najdroższe a do moich potrzeb w 300%
wystarczające. Pierwsza to najtańszy i najprostszy model Tikkina a drugi
to Tikka XP.
Tikkina daje piękne rozproszone światło, jej
czas świecenia to ponad 100 godzin a cena 64zł wraz z bateriami
alkaicznymi w komplecie i dwoma poziomami świecenia.
Rys. [22] Latarka czołowa (Tikkina2 Petzl)
Tikka
XP – uniwersalna bo posiada światło skupione i rozproszone po
zastosowaniu przesłony, nadal mała, czyli dobra żeby zawsze mieć ją przy
sobie i długo świecąca dzięki 3 poziomą świecenia.
Rys. [23] Latarka czołowa (Tikkia XP2 Petzl)
Obok
firmy Petzl można się zainteresować czołówkami Silvy, LedLensera, Black
Daiimonda, Varty, czy Mactronika (ale tylko serii PRO) reszta obawiam
się, że może być tańsza, ale czy dobra? A najważniejsze żeby czołówka
działała wtedy kiedy będziemy jej potrzebować, a nie przy zakupie w
sklepie.
Lampy namiotowe elektryczne
- lampy do oświetlania namiotu choć nie tylko, są to na ogół latarki z
inaczej wykonanym odbłyśnikiem, lub wręcz bez niego. Dzięki temu lampa
taka daje światło rozporoszone w koło i może oświetlać wiele miejsc, ale
nie przesadnie rażącym światłem. Lampki te można kupić od parunastu
złotych i zapewnić sobie bezpieczne oświetlenie w namiocie przez wiele
dni, ponieważ w nich też już są stosowane diody. Super latarki namiotowe
mają wbudowane akumulatorki i mogą być ładowane z sieci lub gniazda
zapalniczki i sterować nimi zdalnie pilotem. Jednak wtedy trzeba się
liczyć z wydatkiem nawet i 200zł
Rys. [24] Lampy namiotowe elektryczne (akumulatorowa, składa i taka najprostsza nieskładana)
Lampy gazowe -
rzadko używane ponieważ są drogie w zakupie, ale czy na pewno? Lampę
można kupić już za 60zł tyle że na stare butle turystyczne, takie małe
do Primusa czy Campingazu to trzeba liczyć się z wydatkiem powyżej
150zł, ale warto bo będzie jasno wieczorami na kampingu, lub przy
wieczornym serwisie samochodu. W ofercie znajdzie się lampy z kloszami
metalowymi czyli bezpieczniejsze w transporcie tyle że dające trochę
mniej światła.
Rys. [25] Lampy gazowe (z kloszem szklanym lub metalowym)
Świecenie
odbywa sią przez spalanie gazu w specjalnej koszulce, która jest bardzo
krucha po wypaleniu czyli przygotowaniu jej do procesu świecenia. Tym
samym mogę od razu wspomnieć o kolejnym źródle światła jaki może być.
Lampa naftowa -
lampa naftowa w mojej myśli to nie taka zwykła lampka knotowa, jak
pewnie każdy gdzieś widział. Myślę tu o lampach zasilanych naftą, która
ze zbiornika wydostaje się pod ciśnieniem. Lampy te są przepiękne w
wykonaniu, mają dużo akcesoriów i dość sporą wydajność, bo około 8h
świecenia z 1l nafty. Światło jakie daje jest wręcz oślepiające, ale
przy stosowaniu odpowiedniego klosza można nad nim zapanować. Lampa
idealnie nada się do napraw nocnych jeśli nie chcemy używać 12V do
zasilania oświetlenia, czy też oświetlenia stołu w czasie wieczornej
integracji. Wadami lamp gazowych i naftowych jest wytwarzanie wysokiej
temperatury i korzystanie z otwartego ognia, co wymusza w nas wzmożoną
ostrożność p.poż przy użytkowaniu.
Rys. [26] Lampy ciśnieniowe na naftę (Coleman, Petromax i żarowa koszulka „mantla”)
Światła chemiczne -
to ostatni sposób rozjaśnienia okolic. Światło chemiczne ma sporo zalet
ponieważ jest tanie, małe i wystarczające do zasygnalizowania jeśli
chcemy coś oznaczyć, lub tylko lekko podświetlić namiot. Wada jest jedna
a mianowicie nie można zatrzymać procesu chemicznego... świeci do
końca. Są różne wielkości, kolory i czasy świecenia. Czas świecenie nie
wpływa jednak na jej moc.
Rys. [27] Światło chemiczne (różne kolory, rozmiary i czas świecenia)
Noże, scyzoryki i multitoole
Kolejny
gadżet czy narzędzie? Zwykły nóż ma jednoznaczne przeznaczenie służy do
krojenia czy smarowania podczas szykowania jedzenia. Wybór noży jest
ogromny pod kątem firm, cen czy też wykończenia. W asortymencie są noże
składane i nieskładane. Wybór zależny od indywidualnych preferencji.
Pytanie jednak rodzi się jakie przeznaczenie mają scyzoryki i
multitoole?
Scyzoryk
kojarzy się pewnie większości zależenie od daty urodzenia albo z
polskim Gerlachem lub Szwajcarskim Victorinoxem, znanym z wyposażenia
wojska szwajcarskiego. Dlaczego zainwestować w dobry scyzoryk? Bo firma
Victorinox daje dożywotnią gwarancję na swoje scyzoryki (nawet wymienią
złamane ostrza za darmo), a jeżeli zgubimy wykałaczkę lub pęsetę możemy
je dokupić razem z zapasowym długopisem, mini śrubokrętem chowanym w
korkociąg czy też szpilką. Do kompletu można dokupić jeszcze akcesoria
jak pokrowce, łańcuszki, ostrzałki czy oliwkę do smarowania.
Rys. [28] Scyzoryki firmy Victorinox (Spartan, Craftsman, Expedition Lite)
Drugą
firmą jest bliźniacza marka czyli Wenger, która dzielnie walczy na
rynku i podbija go profilowanymi okładkami i antypoślizgowymi wstawkami
co jest znakiem rozpoznawczym tej firmy.
Scyzoryki
dzielą się pod względem wielkości i występują w 4 rozmiarach
(Victorinox). Najmniejsze to podręczne scyzoryko-breloczki, potem
troszkę większe 84mm długości i następnie klasyczne 91mm. Na koniec te z
dużymi ostrzami (110mm), w których są blokowane ostrza. Wszystkie łączy
jakość i perfekcyjna ostrość, więc należy uważać na paluszki.
Przy
wyborze scyzoryka nie wzorowałbym się na MacGyverze, jeżeli chcemy go
nosić zawsze w kieszeni. Duży scyzoryk, a raczej gruby, ma dużo funkcji,
ale waga i szerokość zmniejszaja poręczność przy wkręcaniu, cięciu czy
też wykorzystaniu z jednej ponad 30 funkcji.
Osobiście
jestem zwolennikiem dużych noży tzw. one-hand, które można otworzyć
jedną ręką dzięki zastosowaniu otworu na kciuk. Mają one na wyposażeniu
podstawowe funkcje jak otwieracz do konserw, butelek jakieś śrubokręty i
nożyczki. Dla amatorów win oczywiście jeszcze korkociąg. Taki
podstawowy zestaw umożliwia śmiałe wykorzystanie go jako noża
kuchennego.
Rys. [29] Duże scyzoryki firmy Victorinox (One-Hand Master RT i Atlas)
Multitool
– to prawdziwy przyjaciel pozwalający często coś wykombinować dzięki
wbudowanym kombinerkom. Rynek jest zawalony wieloma produktami tej
kategorii, ale jakość przedstawiają 3 główne jakim są Leatherman, Gerber
i Victorinox. Każda z firm ma swoje autorskie rozwiązania, ale łączy je
jakość wykonania i materiały najwyższej jakości. Zależnie od firmy i
modelu otrzymamy różne funkcje, ale w każdym znajdziemy kombinerki, nóż
śrubokręt i często jeszcze otwieracze do konserw lub butelek. Przedział
cenowy to kilkaset złotych wartych wydania.
Rys. [30] Multitool’e przegląd najpopularniejszych (Leatherman, Gerber, Victorinox)
Lodówki
Wyposażenie
na dłuższe wyjazdy do ciepłych krajów, jako numer jeden na liście. Bez
niej jeżeli chcemy obcować w 100% z naturą w Afryce, Albanii czy
Chorwacji nie mamy szans na zachowanie jedzenia w stanie zdatnym do
spożycia. A dodatkowo jaką radość sprawi wypicie zimnego soku, wody czy
piwa wieczorem.
Ale
w czym chłodzić to wszystko? Pytanie łatwe, ale odpowiedź trudna
ponieważ znowu spotykamy się oko w oko z wyborem zależnym od zasobności
portfela i ilości długich wyjazdów czyli wybieramy chłodziarę lub
lodówkę.
Chłodziarki
oparte z reguły na ogniwie Peltiera, gdzie za odprowadzenie ciepła z
układu odpowiedzialny jest aluminiowy radiator i wentylator wymuszający
obieg powietrza. Rozwiązanie proste i skuteczne jednak o ograniczonej
wydajności, ponieważ takie chłodziarki obniżają temperaturę w środku o
12 do 16st. C w porównaniu do temperatury otoczenia. Często jest to
wystarczające by przetrwać. Zaletami takich chłodziarek jest przystępna
cena i duży wybór pojemności oraz sposobu ich otwierania. Warto się
zainteresować tymi, które można zasilać nie tylko z 12V ale także i z
gniazdka w domu. Do wersji tylko 12V można dokupić stosowny konwerter.
Koszt takiej chłodziarki to często 100 do 400zł zależnie od firmy i
wielkości ew. zakup konwertera to dodatkowe 80 do 160zł
Rys. [31] Chłodziarki samochodowe (Campingaz Powerbox 30l i Smart 21l oraz Waeco)
Lodówki kompresorowe
to zminiaturyzowane lodówki domowe, które są nie tylko przystosowane do
zasilania prądem stałym 12V, ale także ich konstrukcja pozwala
przetrwać kompresowi i całemu układowi chłodzenia pracę w trudnych
off-road’owych warunkach, gdzie gładkość asfaltu jest rzadkością.
Kompresor pozwala na dużo większe zakresy chłodzenia, a niektóre nawet i
mrożenia. Jak wielkie zdziwienie może być znajomych kiedy na środku
pustyni po paru dniach od cywilizacji będziemy pić drinki z lodem.
Lodówki
kompresorowe jednak mają przez swoje skomplikowanie wadę cenową,
ponieważ za podstawowe lodówki trzeba wydać około 1500zł, a za dużą
lodówko-zamrażarkę nawet i 5000zł.
Rys. [32] Lodówka kompresorowa
Najbardziej
znane firmy to ARB, WAECO, ENGEL, czy Bushman z chłodziarek warto też
zwrócić uwagę na Campingaza. Do dużych lodówek warto mieć dla ułatwienia
życia systemy montażowe, które pozwalają na wysuwanie i łatwiejsze
szukanie zawartości. Dobre lodówki wyposażone są w system monitorowania
stanu akumulatora (przy tańszych warto zakupić go samemu), by pozostawić
bezpieczną ilość prądu na rozruch. Powinno się posiadać drugi
akumulator, który zapewni zasilanie na postojach, a nie tylko w czasie
jazdy.
Zdjęcia
pochodzą ze stron producentów takich jak: Primus, Campigaz, GoSystem,
Waeco, Leatherman, Victorinox, ARB, Black Widow, Gerber, Petromax, The
North Face, Peli, Therm a Rest, Tatonka, Decathlon, Marabut, Mactronic
oraz z portali i sklepów pangaea-expeditions.com, rangershop.pl,
landklinika.pl, wgl.pl, trekkersport.com.pl, lesneoko.pl